Szkoda, że nie dostaje się dyplomów za to, czego się człowiek uczy w galerii handlowej, bo pewnie dostałabym świadectwo z paskiem. Poważnie. Odkąd tu zaczęłam pracować, stałam się ekspertem we wszystkim, co związane z zakupami. Jestem w stanie od razu powiedzieć, komu w galerii handlowej nie należy ufać: 1. Chudzielcom, którzy pracują w Cinnabon. Skoro sami nie jedzą rzeczy, które sprzedają, to one muszą być do niczego. 2. Sprzedawczyniom z domu towarowego ze stoiska z kosmetykami do makijażu. Co by ci nie próbowały naopowiadać, kupienie błyszczyka do ust nie zmieni cię w jedną z modelek wydymających wargi na reklamowych plakatach. 3. I najważniejsze - chłopakowi mojej najlepszej przyjaciółki, Bryantowi, który zjawił się raz w restauracji z tajemniczą blondynką pod ramię. Owszem, sama widziałam. I oczywiście powiedziałam o tym mojej najlepszej przyjaciółce. Pewnie myślicie, że w efekcie Bryant wpakował się w kłopoty, ale się mylicie. Jakimś sposobem ten wredota obrócił wszystko do góry nogami i teraz to ja jestem w tarapatach! Ale ja mu jeszcze pokażę! Nawet jeśli Bryant oraz jego najlepszy kumpel, Colton będą próbowali mi w tym przeszkadzać.

Kiedy ukochany chłopak 16-letniej Savanny, Hunter rzuci ją dla jej starszej siostry Jane, Savanna nieopatrznie zażyczy sobie księcia z bajki, który zabrałby ją na szkolny bal. Zamiast księcia zjawi się jednak Chrissy - taka sobie wróżka (z racji słabych ocen w szkole czarów, nie zasłużyła sobie jeszcze na tytuł dobrej wróżki), która obieca Savannie spełnienie trzech życzeń, przez co dziewczyna wyląduje w średniowieczu: najpierw jako Kopciuszek, potem jako Królewna Śnieżka, aż wreszcie po to, żeby ratować Tristana - niespodziewanie przystojnego kolegę ze szkoły, który wbrew swojej woli, omyłkowo znajdzie się w samym sercu średniowiecznej intrygi. Żeby wrócić do przyszłości, Savanna i Tristan będą musieli stawił czoło cyklopom, smokom i tajemniczemu Czarnemu Rycerzowi. W połowie powieść fantasty, w drugiej połowie komedia romantyczna Taka sobie wróżka jest dowodem na to, że znalezienie prawdziwej miłości w XXI wieku może być równie trudne i dramatyczne, jak w baśniach braci Grimm!